Geoblog.pl    diomedae    Podróże    Bangalore :)    Prawdziwe Indie
Zwiń mapę
2015
13
cze

Prawdziwe Indie

 
Indie
Indie, Mandya
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8324 km
 
Wycieczkę rozpoczynamy zaraz po lunchu. Odległość 150 km wrażenia nie robi, trzeba jednak wziąć poprawkę na to, jak wygląda tutaj ruch na drogach. A ruch jest oczywiście duży. Drogi wyglądają naprawdę różnie - szeroka równa jak stół trzypasmówka potrafi w jednej chwili zamienić się w wąski podziurawiony odcinek szutru, dodatkowo zarówno w mieście jak i poza nim rozlokowanych jest mnóstwo nieoznakowanych tzw."spowalniaczy" z częstotliwością losową. Zdarzają się również ruchome barierki postawione jedna za drugą, ot tak, żeby zwolnić i wyminąć je slalomem. Co ciekawe, tutaj nikomu nawet do głowy nie przyjdzie żeby je np. przestawić na pobocze. My poruszamy się mini-busem, i jadące z przeciwka motocykle nie przeszkadzają w wyprzedzaniu. Nie wyprzedza się tylko jeśli zbliża się coś większego niż my, i istnieje szansa że się nie zdąży. Po kilku minutach patrzenia na drogę stwierdziłem że co ma być to i tak będzie, pożegnałem się w myślach ze wszystkimi, otworzyłem piwo i w całości oddałem się podziwianiu widoków za oknem.
A było na co popatrzeć - rozległe pola obsadzone ryżem, plantacje papaji, ananasów, lasy palmowe...Co jakiś czas pośrodku niczego wyrastały wysokie góry, o zaokrąglonych aczkolwiek stromych zboczach.

Zarówno w mieście jak i poza nim bardzo popularne są takie malutkie sklepiki. Nie wiem czy mają one jakąś szczególną nazwę, ale jest to po prostu budka o powierzchni 3-4 m2 sklecona z czegokolwiek, w której można kupić jakieś podstawowe rzeczy, głównie owoce, przekąski, słodycze, napoje. Te lepsze mają nawet lodówki. Są rozlokowane co kilkaset metrów, przy każdej drodze, w każdej wiosce, obsadzone najczęściej przez kilku hindusów spędzających przy nich całe dnie.

Mnie jednak najbardziej ciekawiły niewielkie wioski, w których toczy się prawdziwe życie. Najbiedniejsi ludzie mieszkają w szałasach lub namiotach, ale zdarza się to naprawdę rzadko. Większość tych biednych mieszka w bardzo małych, rozlatujących się murowanych domach, które mimo wszystko dość często mają wydzielony ganek a w środku kilka jeszcze mniejszych pomieszczeń. Bogatsi budują nieco większe domy (aczkolwiek również niewielkie w porównaniu z naszymi), które wyglądają jak małe kolorowe pałacyki, z obowiązkowymi wąskimi schodkami umieszczonymi na zewnątrz prowadzącymi na dach/taras. U nas taka budowla uznana by została za szczyt kiczu, tutaj jest po prostu zwyczajnym domem. Najbogatsi budują duże pałace wielkości 2-3 naszych domów.
Czy jest bieda? Owszem jest, ale z głodu ludzie na pewno nie umierają. Na każdym drzewie rosną kokosy, mango, banany, liczi, po wioskach biegają kury, widać kozy. Życie toczy się tutaj w (wcale nie powolnym) charakterystycznym dla Indii tempie. Oczywiście coś takiego jak kanalizacja nie istnieje, wodę się po prostu skądś bierze a do prądu szwagier zrobi obejście z najbliższego słupa, ale ludzie wyglądają na szczęśliwych. Dzieci biegają i bawią się czym popadnie, a dorośli spędzają wieczory siedząc na ganku i dyskutując o tym i owym. Jakże inny świat od naszego.

Zafascynowało mnie to życie, niestety chyba tylko mnie, reszta uczestników wycieczki nie miała ochoty oglądać biedy, dlatego też nie miałem okazji zrobić zbyt wielu zdjęć tych prawdziwych Indii, jakże dalekich od tego co można zobaczyć w mieście. No cóż, pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 17 wpisów17 0 komentarzy0 105 zdjęć105 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
04.06.2015 - 20.06.2015