Obiecałem że napiszę co nieco o ruchu ulicznym, bo jest to temat warty dłuższej analizy :)
Ogólnie na ulicach panuje po prostu chaos. Wszystko co może jeździ i trąbi, i należy mieć oczy dookoła głowy. Nie istnieją tutaj pasy na ulicach czy przejścia dla pieszych. Ulice są wąskie, nie ma znaków, a sygnalizacja świetlna istnieje tylko na dużych skrzyżowaniach.
Najbardziej niesamowite i niepojęte dla mnie jest to, że to wszystko funkcjonuje perfekcyjnie ! Istnieją niepisane zasady, np. pierwszeństwo ma większy, czyli autobus, później ciężarówka, samochód, tuk-tuk, motocykl. Tych trzech ostatnich jest zdecydowanie najwięcej. Wszyscy jeżdżą dosłownie o milimetry od siebie, ale nie ma tutaj wypadków, nawet stłuczek, a samochody nie mają nawet zarysowań. Wszechobecne trąbienie służy do ostrzegania się nawzajem i jakoś to wszystko działa, porusza się, bez żadnych zasad i problemów. Oczywiście istnieje zasada ruchu lewostronnego, a na światłach wszyscy stoją jeśli trzeba, ale nikt na nikogo nie krzyczy ani nie ma o nic pretensji. Praktycznie nie widać tutaj policji ani karetek. To co dzieje się na tych ulicach można określić jako perfekcyjnie działający obłęd. Ale za żadne skarby nie podjąłbym się sam jechać gdziekolwiek, bo już samo przejście przez ulicę dostarcza mi wystarczającej dawki adrenaliny ;)
Z tego co zauważyłem, policja zajmuje się tutaj wyłącznie złym parkowaniem. Kiedy oficer widzi źle zaparkowane auto podchodzi do niego i zaczyna gwizdać jak oszalały i tłuc ręką po dachu albo masce aż nie zjawi się właściciel. Później następuje w najlepszym wypadku solidny ochrzan (wersja dla kobiet), a w najgorszym pałą po plecach (wersja dla mężczyzn).
Prawie skłamałem. Widziałem dzisiaj jeden jedyny wypadek. Facet na motorze przejeżdżał przez ulicę w poprzek i uderzył w niego samochód. No cóż, u nas procedura wyglądała by tak, policja, szpital, obdukcja, ubezpieczenie, zniżki z OC sprawcy, mandat, może nawet sprawa w sądzie...A tutaj facet wstał, rzucił kaskiem o ziemię, podszedł do samochodu od strony kierowcy i ręcznie wymierzył mu sprawiedliwość, po czym wsiadł na motor i pojechał dalej. Coś wspaniałego :)